2016/02/06

PINK FLEMINGS



Pogoda dalej bez zmian niestety, ja oczekuję oczywiście śniegu bo przecież do wiosny  jeszcze trochę czasu, więcej jednak mogłoby się zrobić biało.
Stylizacja właśnie jest na sezon bardziej wiosenny niż zimowy bo można trochę w tym zmarznąć przy zbyt niskiej temperaturze. 




Na początku stycznia odwiedziłam galerię w moim mieście w poszukiwaniu czegoś ciekawego na wyprzedażach, no i znalazłam tą oto sukienkę we flemingi. Koszt jej był niewielki a nada się podczas wielu sytuacji: impreza rodzinna, urodziny itp. Jest ona zarazem elegancka i dziewczęca, może właśnie przez dodatek tego różu...




Płaszcz ten mam już od roku i kupiłam go w New Yorker, rzadko w nim chodzę jak mam być szczera ale bardzo go lubię, jedynym jego minusem jest to że zostawia bardzo dużo kłaków. Ma on dwurzędowe zapięcie, duże kieszenie i jeszcze większy kołnierz, ale bardzo dobrze to wygląda i w żaden sposób mu to nie ujmuje.




Buty były bardziej opisywane 2 posty temu więc dla chcących uzyskać więcej informacji na ich temat polecam przejście do starszych postów.


PŁASZCZ (NEW YORKER), SUKIENKA (MOHITO), BUTY (SOLO FEMME)




Następny wpis już w sobotę o 20 :)
DZIĘKUJĘ I ŻYCZĘ MIŁEGO WIECZORU :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz